Tuesday, December 28, 2010
Thursday, December 9, 2010
Saturday, November 20, 2010
w sumie nie dziwne...
... że znowu plac zabaw, chociaż tym razem odległy o jakieś naście kilometrów...
Inna dzielnica, inny czas, inny styl, inne światło, inna chwila...
Inna dzielnica, inny czas, inny styl, inne światło, inna chwila...
Saturday, October 30, 2010
przeszukując przy porządkach...
... znalazłem takie zdjęcie. Wykonałem je róno 2 lata temu, 30 października 2008. W ogóle o nim nie pamiętałem.
Sunday, October 24, 2010
Sunday, October 17, 2010
ciężko jednak jest blogować ;-)
Bo z jednej strony robi się teraz mnóstwo zdjęć a czasu na ich kontemplację jest mało...
I tak przed chwilą wpadło mi do głowy, że skoro ten blog ma być w jakiś sposób osobisty, czyli nibyintymny czyli niejako "domowy" - wrzucę fotkę z domu... A przewrotne będzie to, że w tle są nie moje zdjęcia, lecz Adama i Magdy Lewanowiczów. To w sumie od spotkania z nimi zaczął się mój "fotonawrót" ;-)
I tak przed chwilą wpadło mi do głowy, że skoro ten blog ma być w jakiś sposób osobisty, czyli nibyintymny czyli niejako "domowy" - wrzucę fotkę z domu... A przewrotne będzie to, że w tle są nie moje zdjęcia, lecz Adama i Magdy Lewanowiczów. To w sumie od spotkania z nimi zaczął się mój "fotonawrót" ;-)
Tuesday, September 7, 2010
Chabry z poligonu czyli kwiaty od Ukochanej...
Nina ma ostatnio fazę na zbieranie kwiatów. Wszystkich i wszelkiej maści.
Zebrała na przykład różę, z "pięknie" prowadzonego ogródka przed-domowego na warszawskiej Białołęce. Róża złamała się na huśtawce. Był dramat.
Ale potrafi też zebrać zwykłą koniczynę. I niesie ją przez 2 godziny w ręku a potem przed wejściem do bloku mówi z tym swoim nad wyraz wyszczerzonym uśmiechem - tato, weź ją do domu bo ja już rąk nie mam żeby drzwi otworzyć...
No to wziąłem tę koniczynę i zaniosłem, mimo, iż wyglądała, jakby przejechał po niej Rudy 102 z całą załogą na pokładzie. No i wrzuciłem do wody ( bo tak Nina kazała w mieszkaniu ) a woda była w kieliszku ( no bo gdzież by miała być woda w wielkości odpowiedniej dla koniczyny ).
I dalej przez naście godzin nic szczególnego się nie działo w tym temacie koniczyny.
Aż do dzisiejszego wieczoru.
Koniczyna nie poddała się. Odżyła, wręcz nawet urosła. Twarda sztuka z niej...
Friday, September 3, 2010
podobno...
Nie znam się na bloggowaniu. Podobno blogi mają teraz dużą siłę. Widziałem kilka - fakt czasem jest mocno i dobrze. Ale widziałem też takie które zapomniałem zaraz po zamknięciu programu. W niektórych wystarczają same zdjęcia aby wszystko było jasne, w innych zdjęcia są tylko zaczynem tekstów.
I myślę co tu zrobić, żeby złączyć te punkty brzegowe... chyba wrzucę jakieś zdjęcie.
czyli mówiąc krótko - startujemy...
Szczerze mówiąc nie mam jednego i jasno sprecyzowanego pomysłu na wygląd tego "dzieła".
Nie lubię też opisówek typu: jestem taki to a taki i ogólnie fajnie jest...
Dlatego ci co mnie znaja - nie będą tu czytać oczywistości a ci co nie znaja - poznają z czasem...
Na początek pokażę mojego nowego kolegę.
Któś go zostawił na Targowej w Warszawie.
Bardzo podoba mi się też napis obok Kolegi.
Jest bardzo trafny...
Subscribe to:
Posts (Atom)