Friday, September 30, 2011

Narady dzień korporacyjnej

Miałem okazję w czymś takim ostatnio uczestniczyć.
W warstwie mentalnej powiało starymi czasami. 
Tyle, że wtedy 500% normy zlecał I Sekretarz, teraz jeden z listy najbogatszych w kraju.
Kiedyś za nie wykonanie planu groziło usunięcie z partii i represje, teraz tenże zlecający wyp....oli wszystkich z kontraktów.
Kiedyś tytoń paliło się na sali obrad. Teraz trzeba wyjść na dach.




 


Tak się zastanawiam, może to jakaś "opatrzność" przewidując, że trafię na taką naradę kazała mi parę dni wcześniej zrobić zdjęcie z tym napisem Microsoft?

Thursday, September 29, 2011

Trochę kryptoreklamy, trochę codzienności

Powstały ostatnio w Warszawie dwa miejsca fotozwiązane.
Jedno to Cafe Bar Relax. Można w spokoju pogadać i wypić na ten przykład kawę z wiewiórką. Myślę, że wegetarianie mogą sobie zażyczyć w zamian wiewiórki marchewkę. Barista jest tak dobry, że i marchew w kawopiance wystruga...








Drugie miejsce to Sputnikowy Zakład. We wtorek było otwarcie i mocny film. A poza tym fajna atmosfera i wino dla pieszych. Mają powtarzać taką operację co miesiąc. Pewno wstęgi nie bądą ciąć, ale jak resztę warunków utrzymają - będzie miło.






Oczywiście w rzeczywistości te miejsca wyglądają odmiennie niż na tych zdjęciach, polecam więc wypróbować osobiście...



A teraz trochę codziennudności











Sam nie wiem po co zrobiłem to ostatnie zdjęcie. Ale niech zostanie...

Monday, September 26, 2011

więc tym razem bez technikaliów...

... ale dwa słowa muszę dodać. Fascynowali mnie zawsze dobrzy street'owcy. Weźmy takiego Chrobaka Damiana. Wyjdzie taki w miasto, przejdzie 100 m ulicą i ma 15 klatek, co jedna to lepsza. A tu się człowiek namęczy, nakombinuje i ...


no właśnie....









Sunday, September 25, 2011

czasem chyba warto

... bo miało być tak, że te filmy miały "pójść na cross". więc dwa z nich są forsownie naświetlane i wołane - no bo przecież jak crossować, to z rozmachem ;-)
Ale przeleżały w lodówce, ten najstarszy ponad rok.
Teraz stwierdziłem, że wywołam je normalnie. I w sumie nie żałuję. 






Ta kładka za mną chodzi. Nie wiem czemu bo ani urokliwa ani liryczna.
Ale pojawi się jeszcze w tym secie.



Warszawa


Skierniewice






 No i jest kładka zamnąchodząca


Za to teraz przeplataniec o roboczym tytule "szalikowcy lizakowcy". 
Durny to tytuł, ale niech zostanie.





















































I z ostatniej rolki...










I nie wiem, czy przypadkiem te ruiny za mną nie chodzą, w końcu też już były w tym secie, a same zdjęcia były wykonane w dość długim odstępie czasu