Sunday, September 25, 2011

czasem chyba warto

... bo miało być tak, że te filmy miały "pójść na cross". więc dwa z nich są forsownie naświetlane i wołane - no bo przecież jak crossować, to z rozmachem ;-)
Ale przeleżały w lodówce, ten najstarszy ponad rok.
Teraz stwierdziłem, że wywołam je normalnie. I w sumie nie żałuję. 






Ta kładka za mną chodzi. Nie wiem czemu bo ani urokliwa ani liryczna.
Ale pojawi się jeszcze w tym secie.



Warszawa


Skierniewice






 No i jest kładka zamnąchodząca


Za to teraz przeplataniec o roboczym tytule "szalikowcy lizakowcy". 
Durny to tytuł, ale niech zostanie.





















































I z ostatniej rolki...










I nie wiem, czy przypadkiem te ruiny za mną nie chodzą, w końcu też już były w tym secie, a same zdjęcia były wykonane w dość długim odstępie czasu

No comments:

Post a Comment